Prolog

Białe usta, blada twarz,
Wdychanie płatków śniegu,Wypalone płuca, kwaśny smak:
Światło znika, dzień się kończy...
A oni mówią:
Należy do najlepszej klasy
Uwięziona w swoim śnie
Ale ostatnio, jej twarz wydaje się
Powoli tonąć, marnować się
Kruszy się jak ciastka
A oni krzyczą
Najgorsze rzeczy w życiu przychodzą do nas za darmo
Bo zawsze mamy pod górę

Jest za zimno na zewnątrz
Dla aniołów, by lecieć...
Na zewnątrz jest zbyt zimno, by anioły latały, latały... lub umierały "